czwartek, 9 stycznia 2014

Styczeń

Zbieram się do napisania tego posta żeby jakoś nowy rok zainaugurować. To już piąty rok jak zaczęłam prowadzić bloga, kawałek czasu. Miałam zamiar wspominkowy post napisać, ale chyba odłożę to na inną okazję.
Od Sylwestra mieliśmy gości praktycznie do wczoraj. Córka wpadła jak po ogień, trzy dni, nie wiem kiedy minęły i nadszedł czas rozstania, a za nim przyszedł smutek i czas na przemyślenia, bo jak wiadomo małe dzieci mały kłopot, a duże jeszcze większy. W domu znowu cicho i pusto. Syn całe popołudnie spędza na odrabianiu lekcji i swoich sprawach. Tak więc siedzę i rozmyślam. Nie wiem dlaczego tak jest od wielu lat u nas, że zimowy czas nie jest dobry. Zazwyczaj wyskakują jakieś problemy, które w końcu i tak się pewnie rozwiążą, ale nerwów napsują i wprowadzają mnie w kiepski nastrój. I ta zima, nie zima, pochmurna i ciemna, też nie pomaga w pozytywnym myśleniu. W ogródku na pociechę kwitną żółte prymulki i bazie się pojawiły na drzewach. Kury znoszą jaja jakby wiosna była. Mała liliputka którą kupiłam w sierpniu na jarmarku okazała się kogutkiem na krótkich nóżkach i właśnie uczy się piać. Tak więc stan drobiowy na dzień dzisiejszy to dziewięć kurek, dwa dorosłe koguty i śmieszny liliput. Lis na razie odpuścił i od października całe towarzystwo jest w komplecie. Jeden duży kogut musi skończyć wkrótce w garnku, chociaż odwlekałam chwilę egzekucji. Niestety, nasza przyjaźń się skończyła i przestaliśmy się lubić. Ostatnio skoczył na mnie, czego wcześniej nie robił, na tyle dotkliwie że mam dwa ogromne siniaki na nogach. Niewdzięcznik jeden. Kozy coraz grubsze, zaczynają polegiwać. Wkrótce pierwsze maluchy pojawią się na świecie. Dzidziol nadal jest grzecznym i spokojnym kozłem, co mnie ogromnie cieszy. Pamiętam jak Bolek rozwalał wszystko co napotkał na swojej drodze. Za to kozy, jak to baby bywają humorzaste, wczoraj Hanka z Luśką tłukły się na tyle  poważnie, że poraniły sobie głowy i musiałam interweniować.
A jutro odwiedzi mnie Jola z Jolinkowa. Po raz kolejny będę miała okazję porozmawiać "na żywo" z osobą, którą poznałam przez bloga. Bardzo się cieszę na to spotkanie.


10 komentarzy:

  1. Wow, zazdroszczę wizyty Joli bardzo. Pozdrów ją od nas Droga Magdo. Życzymy Wam pięknego spotkania. Cieszę sie, że Dzidziol jest taki łagodny. Może to domena zwierzaków o taki brzmieniu imienia bo nasz kot Niuniol też jest słodziakiem łagodnym aż do przesady. :-) pozdrawiamy ciepło i życzymy dużo pogody ducha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez zazdroszczę Jolinej wizyty. Ode mnie tez proszę Magdo Jolę pozdrowić.
      Trzymaj się tej zimy, co bardziej wiosna jest. Powodzenia w wykotach. U mnie dopiero pewnie w kwietniu się zacznie.

      Usuń
  2. u mnie w ogrodzie pąki niektórych roślin pękają i boję się, że jak przyjdzie straszny mróz to wszystko stracę... głowa do góry - będzie dobrze - musi być

    OdpowiedzUsuń
  3. Madzia ale Wam zazdroszczę tego spotkania !!!! Jeśli mogę to bardzo proszę o pozdrowienie Joli ode mnie :)
    U mnie też kury niosą jak latem, ale to jest akurat plus tej "zimy nie zimy ".
    Aura niestety na moją psyche wpływa negatywnie i popadam w różne smutne nastroje :(
    buziaki posyłam :**

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas jakiś pobratymiec Ksawerego hula. Mam nadzieję, że nie narobi zniszczeń.
    Będziesz miała wczesne wykoty! Fajnie, że się chłopak sprawdził. Co do naszego, tegorocznego kozła, to zupełnie nie mam pewności, czy coś mu się udało ...
    Życzę Wam cudownego spotkania!
    Trzymaj się Magdo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie piękna wiosna tej zimy, ja bardzo tęsknię za śniegiem... podobno ma nadejść i śnieg, i mróz. I już się po trochu rozglądam za kózkami, nie mogę się doczekać ;-)) Niedługo zaczną się wykoty i chcę sobie jakieś zamówić. I owce! ;-))
    Magdo, dzien już coraz dłuższy, a takie spotkania, jak z Jolinką na pewno pomagają naładować akumulatory ;-)) I ja proszę, abyś ją ode mnie serdecznie uściskała!
    Buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziwna ta zima. Może chociaż małe kózki przyjdą na świat nie trzęsąc się z zimna...
    Samych dobrych dni w tym roku życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie tam ta zima pasuje;)))) Pozdrawiam wszystkich Was na górce, nie rozmyślaj za dużo, przyjdzie wiosna i włożysz różowe okulary;) Spotkania takie są wspaniałe - wiem coś o tym;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Miłego spotkania życzę i samych radości na ten nowy rok. Buziaki zasyłam.

    OdpowiedzUsuń